To było jakieś 8 lat temu. Byłam ostatnią osobą, która przed sylwestrem wychodziła do domu. Już po wyjściu z biura przypomniałam sobie, że prawdopodobnie zostawiłam choinkę z włączonymi lampkami. Przez cztery dni wolnego myślałam tylko o tym, czy nie spaliło nam się biuro… Po Nowym Roku byłam w nim pierwsza!