Znalazłoby się kilka wpadek, ale weźmy coś świeżego. Przechodząc się po naszym korytarzu, kopnąłem… pluszową piłkę. Skończyło się naciągnięciem mięśnia łydki. I to na tyle bolesnym, że następnego dnia nie byłem w stanie zjawić się w biurze. Wnioski na przyszłość? Zanim cokolwiek próbujecie kopać, pamiętajcie o rozgrzewce. Szczególnie gdy jesteście po trzydziestce.